Obchody 155. rocznicy zwycięskiej bitwy pod Stefankowem

27 kwietnia pod Stefankowem oraz w Nadolnej odbyły się uroczyste obchody 155. rocznicy zwycięskiej bitwy z okresu powstania styczniowego 1863 r. Patriotyczne wydarzenie zorganizowali: Powiat Szydłowiecki, Gmina Chlewiska i Parafia w Nadolnej.
Uroczystość rozpoczęła się w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Nadolnej k. Chlewisk. Mszę świętą w intencji ojczyzny oraz powstańców styczniowych odprawił ksiądz kanonik Stanisław Drąg. Kazanie wygłosił ksiądz major Kryspin Rak - proboszcz parafii wojskowej świętego Stanisława Biskupa i Męczennika w Radomiu. Podczas swojej przemowy podawał przykłady heroizmu oraz wierności Bogu, Honorowi i Ojczyźnie. W kościele zgromadzili się licznie uczestnicy uroczystości: poczty sztandarowe, kombatanci, harcerze, strażacy, grupa strzelców ze Związku Strzeleckiego, uczniowie i nauczyciele, delegacje samorządów i mieszkańcy. Oprawę muzyczną zapewniła Miejska Orkiestra Dęta z Szydłowca pod batutą kapelmistrza Henryka Kapturskiego. Asystę konną sprawowali członkowie Stowarzyszenie Ułanów im. Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr. Hubala z Poświętnego.
Po zakończonej liturgii, uczestnicy uroczystości udali się do Stefankowa. Przy pomniku Powstańców Styczniowych, od odegrania hymnu państwowego rozpoczęły się dalsze obchody rocznicy. Była wspólna modlitwa, a goście złożyli pod pomnikiem wiązanki kwiatów. Przemawiali między innymi starosta szydłowiecki Włodzimierz Górlicki oraz wójt gminy Chlewiska Waldemar Sowiński, którzy byli głównymi organizatorami obchodów.
Lechosław Wąsik, regionalista i pasjonat dziejów gminy Chlewiska przybliżył przebieg zwycięskiej bitwy. Zwieńczeniem patriotycznego popołudnia był mundurowy piknik.
Bitwa pod Stefankowem z 22 kwietnia 1863 roku, kojarzona jest przez historyków pod różnymi nazwami. Niektórzy określają ją „bitwą pod Skłobami”, inni identyfikują to wydarzenie jako „bitwę pod Chlewiskami” czy „pod Piekłem”. Relacje o walkach powstańczych różnią się między sobą, często dość znacznie. Jak w przypadku każdej bitwy także i ta obrosła licznymi legendami.
Bezsporny pozostaje fakt, iż liczący 700 osób odział pułkownika Dionizego Czachowskiego, połączony z batalionem galicyjskim majora Andrzeja Łopackiego, pokonał siły rosyjskie dowodzone przez mjr Dońca-Chmielnickiego. Sukces wojskowej operacji polskich oficerów był możliwy być może dzięki lepszemu rozpoznaniu sił nieprzyjaciela.
Źródła podają kilka wariantów co do liczby wojsk rosyjskich walczących pod Stefankowem. Jedne twierdzą, że było to 220 ludzi, inne z kolei wspominają o 500 osobach. Czachowski wiedząc o prawdopodobnej liczebnej przewadze Polaków nie atakował całym oddziałem, lecz jego częścią. O finalnym zwycięstwie zdecydowało to, że choć rząd carski wyznaczył nagrodę za schwytanie Czachowskiego, to żaden z Rosjan nigdy nie widział go na własne oczy. Myląc go z pułkownikiem Stamirowskim, otworzyli ogień zdradzając swoją kryjówkę. Kpt. Stanisław Dobrogojski, który zginął już na początku ataku, wraz z kompanią strzelców i obiema kompaniami kosynierskimi, zaszedł oddziały carskie od tyłu. Druga kompania strzelców odwracała uwagę wroga. Chwilę przed śmiercią kapitan poprosił kolegów, by fotografia jego narzeczonej, którą umoczył we własnej krwi, trafiła z powrotem do niej. Moment ten urósł do rangi jednego z symboli walk. Trzeba też przyznać, że nieszczęście Dobrogojskiego wzięło się z jego nieostrożności. Natarł bowiem na pięciu Moskali na raz. Strzały z rewolweru pozwoliły na obalenie dwóch. Zamiast dokonać odwrotu zaczął nabijać broń. Zginął raniony w pierś przez pozostałych trzech adwersarzy. Śmierć żołnierza pobudziła determinację reszty powstańców. Rzucili się oni na Rosjan, którzy zaczęli uciekać na północ, w kierunku Sielankowa. Również strzelcy z kompanii Czesława Tabaczyńskiego, na czele których stanął Czachowski z Łopackim, wzięli udział w pościgu za uciekającymi. Zabrakło jedynie kawalerii Stamirowskiego. Wygrana batalia pod Stefankowem traktowana jest przede wszystkim jako triumf moralny. Udowodniliśmy nią, iż nawet słabo uzbrojeni powstańcy mogą być groźnym przeciwnikiem dla oddziałów armii regularnej, potrafiącym zadać dotkliwe straty. Kłopotliwe do ustalenia jest to, kto w najwyższym stopniu był odpowiedzialny za zwycięstwo. Być może sam Czachowski, jednak nie do przecenienia była też rola szefa sztabu Eminowicza oraz inicjatora skutecznego manewru taktycznego Dobrogojskiego.
Opublikowano: 30 kwietnia 2018 12:08
Kategoria: Aktualności
Zdjęcia:
Wyświetleń: 1768